Czy jesteś autorem swojego życia – masz wolę, możliwość wyboru, decydowania, umiesz świadomie kierować swoim życiem? Czy też twoje życie jest „igraszką losu”, wynikiem różnych zależności, praw, na które nie masz żadnego wpływu? Czy oddziałujesz na rzeczywistość, czy masz poczucie sensu życia, własnego rozwoju, budowania przyszłości zgodnie ze swoimi potrzebami? Czy znasz ten cudowny stan świadomości, w którym czujesz się panem samego siebie?
Dlaczego niektóre osoby mają poczucie sensu życia, a inne wrażenie przypadkowości, „bylejakości”, braku możliwości wpływania na swoje losy? Spróbujmy rozważyć, dlaczego tak się dzieje, od czego to zależy, co można zrobić, by móc świadomie wpływać na swoje życie.
W jednym z opowiadań o Muminkach Włóczykij spotyka małe, zafascynowane nim zwierzątko. Z grzeczności pyta: „Jak masz na imię?” Zwierzątko nie ma imienia, nikt nawet nie wpadł na pomysł zapytania go o to. Włóczykij chcąc pozbyć się intruza, burzącego mu spokój samotnej wędrówki, nadaje zwierzątku imię. Przy powtórnym spotkaniu mała leśna istotka jest odmieniona. „Kiedy nie miałem imienia, rozumiesz, biegałem tylko i najwyżej przeczuwałem tylko to czy owo na temat tego czy owego, a wydarzenia trzepotały wokół mnie; czasem były niebezpieczne, czasem nie, ale nic nie było prawdziwe, rozumiesz? (…) Teraz jestem osobą, która należy do siebie, i wszystko, co się dzieje, ma znaczenie. Nie dzieję się bowiem <w ogóle>, ale wydarza się mnie”.
Każdego z nas spotykają w życiu nieprzewidziane wydarzenia, szczęśliwe bądź nieszczęśliwe przypadki. Przecież jutro mogę ulec tragicznemu wypadkowi, zakochać się, wygrać miliard, a wszystko to może w zasadniczy sposób odmienić moje losy. To prawda, nie zmienia to jednak faktu, że to wszystko przydarza się mnie, konkretnemu człowiekowi. Czy wobec tego jestem podmiotem, czy tylko przedmiotem pewnych zewnętrznych oddziaływań?
Zapytajmy jedną osobę, dlaczego robi to, co właśnie robi. Odpowie: „Chcę tego, realizuję ważny cel, tak dyktuje mi serce, wierzę, że tak trzeba.” Zapytajmy inną, odpowie: „Bo tak robią wszyscy, jakoś tak wyszło, tak najłatwiej, boję się zrobić coś innego”. Sens tych wypowiedzi ukazuje podstawową różnicę w naszym myśleniu, a raczej w nastawieniu do życia, mającą silny wpływ na jego jakość.
Nie ma gotowych recept, z których każdy mógłby skorzystać i „prawidłowo się rozwinąć”. Istnieją jednak warunki, bez których trudno jest myśleć o kroku do przodu. Jednym z nich jest zrozumienie pewnych istotnych mechanizmów psychologicznych i ich wzajemnych zależności. To zrozumienie stwarza nam możliwość pracy nad sobą, zmiany niekorzystnych i rozwijanie pozytywnych cech osobowości.
Rozwój
Nasze podstawowe nastawienie do świata, kształtuje się w dzieciństwie. Dziecko czuje się szczęśliwe, kiedy nie jest głodne, jest mu ciepło i … jest bezpieczne. A bezpieczne jest wtedy, kiedy czuje bliską obecność życzliwej osoby, kiedy jest po prostu kochane i otoczone zainteresowaniem. Dziecko czujące się bezpiecznie używa wówczas całej swojej życiowej energii na poznawanie świata, budowanie więzi z ludźmi. Jeśli jednak z jakiegoś powodu straci ono poczucie bezpieczeństwa, świat staje się groźny, nieprzyjazny. Dziecko broni się przed tym stanem, usiłuje zmienić go, uciec od niego. To utracone poczucie bezpieczeństwa ma nieraz wpływ na całe jego późniejsze życie. W miarę rozwoju inteligencji, nabywania wiedzy i umiejętności człowiek rozwija całe rozbudowane strategie zachowań. Istotą tych zachowań jest uzależnienie innych, gra o zainteresowanie, a kosztem – rezygnacja z podejmowania samodzielnych decyzji, z działań nastawionych na własny rozwój. Tak więc większość z nas wychodzi z okresu dzieciństwa z bagażem dobrych i złych doświadczeń, mając zakodowane zarówno pewne mechanizmy obronne, jak i te sprzyjające rozwojowi.
Dopiero kiedy przeistaczamy się z dziecka w osobę dorosłą, zyskujemy tak naprawdę możliwość podejmowania samodzielnych decyzji, kreowania własnego życia, sterowania własnym rozwojem. Jednocześnie zaczynamy sami być odpowiedzialni za siebie, za swoje życie. Jest to jeden z najważniejszych przełomów w życiu człowieka. Dla jednych burzliwy, dramatyczny, dla innych bardziej harmonijny, spokojniejszy – dla wszystkich ten etap życia jest na pewno trudny, związany z rozwojem intelektualnym, dojrzewaniem płciowym, zmianą wrażliwości, sposobu przeżywania świata.
Świadomy wybór, uwaga, emocje i uczucia, wartości.
Możemy zaryzykować tezę, że człowiek zaczyna stawać się dorosłym wtedy, kiedy jest do tego fizjologicznie i psychicznie gotowy i kiedy się na to zdecyduje. Nie chodzi tu o potoczne pojęcie dorosłości, związane z wiekiem czy rozwojem fizycznym, lecz o dojrzałość emocjonalną, osobowościową. Owa dojrzałość jest bazą dalszego rozwoju człowieka – kształtowania hierarchii wartości, poszukiwania własnego stylu życia czy pracy umożliwiającej mu twórczą aktywność. Proces osiągania dojrzałości zaczyna się w chwili uświadomienia sobie, że mamy możliwość dokonywania wyborów, wpływania na własne życie. Choć słowo „wybór” kojarzy się zwykle z jakąś podniosłą, krańcową życiową sytuacją, w rzeczywistości wyborów dokonujemy na każdym kroku, ciągle, codziennie. Dla naszego funkcjonowania mają one podstawowe znaczenie. Unikając ich czy unikając odpowiedzialności za podejmowanie działań, pogłębiamy nasz wewnętrzny chaos, powiększamy nasze wewnętrzne napięcie i niepokój.
Wybory można podzielić na dwie grupy. Jedne to te, z którymi się identyfikujemy, nasze własne. Inne wydają się przypadkowymi zdarzeniami, powstają jakby bez udziału naszej woli, są to wybory przez zaniechanie, kiedy zakładamy, że to się zdarzy, co ma się zdarzyć. O pierwszych można powiedzieć, że są to wybory świadome, drugie nazwiemy nieświadomymi. Istotą nieświadomości jest odzwierciedlanie zewnętrznej i wewnętrznej rzeczywistości. Świadomość jest procesem, kompozycją pewnych zdarzeń, związanych z nimi uczuć, zachowań, doświadczeń, zamierzeń. Pojawia się zawsze z jakiegoś powodu, wymaga jakiegoś działania. Wybory świadome, to także takie, których dokonujemy przez „oddanie się”, przyzwolenie na to, co wynika z rzeczywistości grupy; nie jest to uleganie jej wpływowi – ktoś coś robi, a ja się temu poddaję i to jest mój własny wybór.
Podstawowym warunkiem dokonywania świadomych wyborów i efektywnego działania jest umiejętność koncentrowania uwagi. Koncentracja umożliwia głębsze, wyraźniejsze zobaczenie danego zjawiska, w całej jego złożoności, co ułatwia wybór najsensowniejszego w określonej sytuacji działania. Uwagę możemy zatem traktować jako podstawowe, niezbędne narzędzie, którym osoba aspirująca do roli autora swojego życia musi się umiejętnie posługiwać. Najbardziej uchwytną przyczyną koncentracji uwagi są emocje. Silne doznanie strachu, radości czy złości powoduje mobilizację całego organizmu, i całkowite skupienie się na tym przeżyciu. Podobnie jak emocje są odpowiedzią na określony układ bodźców, tak uczucia stanowią pewną całościową reakcję człowieka na ważne dla niego lub osoby wydarzenia, mające niejednokrotnie wpływ na całe jego życie. Spotykam osobę, która podoba mi się fizycznie, podziwiam jej umiejętności, przeczuwam możliwość głębokiego związku. Rodzi się we mnie fascynacja, w końcu miłość, będąca podstawą decyzji o małżeństwie, założeniu rodziny, wspólnym życiu. Innym przykładem może być zainteresowanie jakąś dziedziną wiedzy czy działalności. Wybieram szkołę, podejmuję pracę, zapisuję się do klubu, dążę do kontaktu z osobami, które się tym zajmują. W ten sposób mogę wypracować własny styl życia, wybrać zawód czy rodzaj pracy dający mi głębokie poczucie satysfakcji i sensu działania. W podobny sposób mogą powstawać uczucia negatywne. Jestem oburzony np. czyimś zachowaniem wobec mnie i innych ludzi. Czuję w nim fałsz, widzę, że ta osoba w istotny sposób szkodzi wszystkim. Narasta we mnie niechęć, poczucie niesprawiedliwości. staram się więc nie wchodzić w bliższy kontakt z tym człowiekiem albo wyraźnie komunikuję mu, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Mogę też zdecydować się na otwartą konfrontację z tą osobą. Warto w tym miejscu wspomnieć o bardzo przydatnej umiejętności, jaką jest umiejętność radzenia sobie ze stresem. Nie ma bezstresowego życia. Stres, to reakcja organizmu – psychiczna i fizyczna na trudną dla człowieka sytuację. Żeby sobie z nim poradzić, musimy uświadomić sobie jego przyczyny zewnętrzne i nasze wewnętrzne, a następnie podjąć konstruktywny, korzystne dla nas działania, pamiętając, że szczęście i nieszczęście leżą nie w naturze samych wydarzeń, ale w sposobie, w jaki przyjmujemy wydarzenia. Poza tym stres nie zawsze nas „dołuje”, może działać mobilizująco – rozwiązuję trudną sprawę, albo mimo ogromnego zmęczenia uczestniczę w realizacji jakiegoś ważnego zadania. Nie bez znaczenia jest tu umiejętność „łapania” właściwego rytmu, zarządzania sobą – poznania i wykorzystywania własnych możliwości. Jest czas pracy i czas odpoczynku. Jeśli uwzględnimy z naszym życiu tę oczywistą prawdę, z pewnością staniemy się odporniejsi na stresy.
Tak więc intensywne uczucia pomagają nam skoncentrować całą uwagę na ważnych, znaczących dla nas wydarzeniach, dostarczają motywacji, pozwalającej nam pokonywać trudności, rozstrzygać dylematy, osiągać cele. Zauważmy, jak ważna w tym świetle staje się znajomość samego siebie, świadomość własnych uczuć. Jeśli dokładnie wiem, co przeżywam, to jestem w stanie podjąć sensowne decyzje i mam siłę by, je wprowadzić w życie. Nie oznacza to bynajmniej, że uczucia nami rządzą, że nasze wybory są prostą konsekwencją tego, co przeżywamy. Wielokrotnie działamy wbrew naszym uczuciom czy chwilowej emocji. Denerwuje mnie czyjeś zachowanie, ale nie okazuję mu tego, bo nie chcę go urazić. Albo z jakiegoś powodu uważam określone zachowanie za konieczne i potrzebne i podejmuje je mimo przewidywanych trudności i wysiłku, jaki się z nim wiąże. Nasza koncentracja uwagi i w efekcie działania jest w tym wypadku aktem woli. Mówimy wtedy, że działamy w imię wartości.
Świat wartości jest kluczowym pojęciem dla człowieka chcącego być autorem swojego życia. Ważne jest, czym się kieruję w życiu: czy są to pewne wdrukowane normy, czy też głęboko osadzony, zintegrowany i skrystalizowany system wartości, osiągnięty, np. w drodze walki. Muszę zatem prześledzić, w jaki sposób kształtuje się mój system wartości, upewnić się, czy to własny, czy też obcy, narzucony sposób myślenia. Przez całe dzieciństwo i wiek młodzieńczy przenikają bowiem do naszej świadomości różne pojęcia, normy, obrazy i interpretacje zdarzeń. Zdobywamy w ten sposób wiedzę o świecie, jego prawach fizycznych, strukturze społecznej. Uczymy się przy okazji rozróżniać deklarowane i faktyczne wartości, czyli te, które głoszą i te, które realizują nasi rodzice, znajomi, później rówieśnicy. Na tym właśnie przekazie opiera się tradycja, ciągłość kulturowa, a jej elementem jest również społecznie uznawana hierarchia wartości i celów. Jako dzieci przejmujemy różne zachowania, sposoby postrzegania i myślenia od osób dla nas ważnych, z którymi łączy nas silna emocjonalna więź. Przejmujemy je poprzez naśladowanie, a nie słuchając mądrych „wywodów”. Potem źródłem naszej wiedzy o wartościach stają się osoby, które lubimy, podziwiamy za to jak żyją i w jaki sposób budują swoje relacje z innymi ludźmi. Nasze wartości kształtują się także w wyniku analizowania i uogólniania własnych przeżyć, doświadczanych w konkretnych sytuacjach. Np. ból spowodowany poniżeniem może być źródłem postawy nacechowanej szacunkiem i życzliwością dla ludzi. Przeżycie cudzej tragedii, zrozumienie trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się bliska nam osoba, może zrodzić w nas chęć pomagania innym. Tak więc nasze wartości, ich wzajemne powiązania, hierarchia, spójność, zależą też w dużej mierze od naszych doświadczeń i przeżyć.
Człowiek nie jest wyłącznie zdeterminowany dobrymi i złymi rzeczami, które wydarzają się w życiu, ale ma zawsze jakiś zakres wolności. I zawsze może ten zakres poszerzać. Być tu i teraz. Nie troszczyć się z niepokojem o przyszłość, nie żyć w zawieszeniu między przeszłością a przyszłością, ale mądrze planować swoje życie. Zamiast grzęznąć pośród dawnych myśli i uczuć i pogrążać się w rozpamiętywaniu rzeczy, które przeżyliśmy, powinniśmy spojrzeć na przeszłość we właściwym świetle i zredukować siłę oddziaływania złych i bolesnych zdarzeń poprzez uświadomienie sobie, co dobrego od życia dostaliśmy.
Mówiliśmy, że każdy człowiek ma naturalną tendencję do rozwoju, czyli aktualizacji swoich możliwości. Ten rozwój jest możliwy w dowolnym momencie życia – „Dzisiaj jest pierwszy dzień całej reszty mojego życia” –
a polega on na poszukiwaniu własnej autentyczności, nabywaniu większej pewności siebie i niezależności poprzez trenowanie zachowań zgodnych z własnymi uczuciami, przekonaniami i dążeniami.
„Krok do przodu” robię sam, ale nie samotnie. Rozwijanie twórczych relacji z innymi ludźmi, wchodzenie w bliskie związki, umiejętność otwartego komunikowania się, dawanie sobie wzajemnego oparcia są równie ważne w procesie stawania się autorem swojego życia.